Włosy, zdrowe i gęste, symbolizują nie tylko urodę, ale i zdrowie, młodość, witalność. Dlatego tak modne stało się sztuczne przedłużanie włosów. Ale czy naprawdę warto to robić?Ludzie już od starożytności „poprawiali” swoje braki w owłosieniu głowy. Powszechnie noszono peruki z włosów naturalnych lub włosów zwierząt, a nawet piór. Choć peruka tradycyjna pojawiła się dopiero ok. XVII wieku, od dawien dawna stosowano jej wcześniejsze substytutu., Również w dawnych epokach powszechne było dokładanie włosów, np. przez doczepianie kucyków, warkoczyków, całych pasm. Co ciekawe, moda ta dotyczy zarówno kobiet, jak i panów. Przykładem tu niech będą słynne angielskie peruki sędziowskie, ale doczepiane włosy u mężczyzn łysiejących – tzw. tupecik. Dziś nauka i kosmetyka stwarzają nam całkiem nowe opcje w tej dziedzinie pielęgnacji. Możemy nie tylko kupić sobie wspaniałą perukę, ale i po prostu naturalnie przedłużyć własne włosy, a także je zagęścić. Współczesne przedłużanie włosów polega bowiem na dokładaniu, przy pomocy specjalnych materiałów klejopodobnych, sztucznego włosa zbliżonego kolorem do naszego naturalnego – metoda jeden do jeden, lub w przypadku dodatkowego zagęszczenia, metodą wiele do jeden. Takie włosy dadzą się czesać i myć, i, podobnie jak sztucznie przedłużane rzęsy, doczepiane włosy utrzymują się na naszej głowie nawet do miesiąca czy dwóch.
