Pomimo, że Kanada stosunkowo dobrze przechodzi przez trudny czas światowego kryzysu mieszkaniowego, to tamtejsze banki również będą bardziej prześwietlać klientów, którzy ubiegać się będą o kredyt na zakup domu lub mieszkania, czyli tak zwany hipoteczny. A wszystko za sprawą odpowiednika polskiej Komisji Nadzoru Finansowego, a więc Office of the Superintendent of Financial Institutions, która to instytucja wprowadziła rekomendacje dla banków, mające na celu ograniczenie liczby udzielanych kredytów hipotecznych, czyli coś na wzór polskiej rekomendacji S i T. Okazuje się bowiem, że w Kanadzie kredyt hipoteczny jest oprocentowany tak samo od wielu lat, w wysokości nie przekraczającej 3 procent, a zdolności kredytowe były liczone dość mało rygorystycznie. Jak podają oficjalne dane, średnia rodzina kanadyjska jest zadłużona w wysokości około 151 procent swoich dochodów – nowe regulacje maja zmniejszyć nieco ten współczynnik, zdaniem bowiem większości analityków finansowych kanadyjski rynek mieszkaniowy został za bardzo podgrzany.
