Był rok 1940, gdy polscy oficerowie zostali wywiezieni daleko na wschód. Tak naprawdę nikt z nich nie spodziewał się tego, co tam nastąpi. To, że Niemcy hitlerowscy byli bezwzględnym agresorem wiedziano, ale polscy oficerowie mniemali, iż ich wywiezienie w głąb Związku Radzieckiego jest po prostu niewolą. Ta się skończy i wrócą kiedyś do swoich rodzin. Tymczasem jednak nie mieli oni nawet szans się bronić. Będąc w nieświadomości co do swego losu, poddali się rozkazom Rosjan. Jeden po drugim ginęli od kul wymierzanych im w tył głowy. Następnie zaś ciała ich zostały zakopane w masowych grobach w pobliżu Katynia. Być może historia ta długo nie wyszłaby na jaw, gdyby jej nie ujawnili Niemcy. Jednakże przez bardzo długi okres żadna ze stron nie chciała przyznać się do tej strasznej zbrodni. Niemcy oskarżali Sowietów, a ci z kolei Niemców. Dziś po latach wiemy, że za tą zbrodnią stało NKWD i dlatego też każdego roku w kwietniu obchodzony jest dzień pamięci o ofiarach katyńskich. W 2010 do ofiar sprzed 70 lat dołączyło nowych 96 polskich obywateli, stanowiących polityczną elitę.
