Farbowanie włosów jaśniejszą farbą

Wiele osób jest niezadowolonych z koloru swoich włosów. Dla jednych są one jasne i przez to mało wyraziste, inne, przy pięknych rudych włosach, marzą o platynowym blondzie.
Fryzjer zapewniał mnie, że z moich rudych włosów na blond przejdę bardzo łatwo. Tak się stało. Użył doskonałego preparatu. Kilkakrotnie zmieniał odcienie, aż uzyskał ten właściwy. Spędziłam kilka godzin w salonie, ale w końcu wyszłam z pięknymi platynowymi lokami. Niestety preparaty rozjaśniające maja wpływ na strukturę włosa. Zaczęłam więc stosować odpowiednia odżywkę, aby zapobiec kruszeniu się końcówek rozjaśnionej fryzury.
Są jednak trudniejsze zadania- farbowanie włosów jaśniejszą farbą ciemnych włosów. W tym przypadku nie uda się tylko użycie jaśniejszego odcienia. Jeśli bowiem mamy przypadkiem odrosty lu pierwsze siwe pasma, po zwykłym pofarbowaniu jaśniejszą farbą,
Właśnie takie coś mi się przydarzyło. Gdy z platynowego blondu sama przefarbowałam się na kruczoczarny, byłam zadowolona z przemiany przez niecałe dwa tygodnie. Użyłam farby kiepskiej jakości, wychodząc z założenia, że czarny to czarny i już. Po tych dwóch tygodniach u nasady włosów zauważyła jasną kreskę odrostu. Wyglądało, jakby moje włosy lewitowały! Koszmar! Do tego siwiejące skronie zaczęły szybciej tracić czarny pigment. Wyglądałam na zaniedbaną staruszkę!
Koleżanka poradziła mi farbę w sprayu na odrosty, ale efekt był chwilowy.
W desperacji kupiłam czarną farbę i pomalowałam włosy. Po umyciu i wysuszeniu zobaczyłam jakiś dziwny kasztanowy odrost, a reszta włosów barwą przypominała smołę. Do tego kiepska farba wysuszyła strukturę włosa i miałam na głowie suchą wielobarwną strzechę. Może na obrazie Picassa ta kolorystyka była zachwycająca, ja jednak wstydziłam się wyjść na ulicę. Sezon czapek zimowych uratował mnie przed śmiercią głodową, bo nawet do sklepu wstydziłam się pójść.
Gdy oglądałam swoje stare fotografie, nie mogłam zrozumieć, co widziałam złego w jaśniejszych włosach? Postanowiłam za wszelką cena odzyskać dawny jasny odcień.
Siadłam do komputera i zaczęłam surfować po internecie. Od razy znalazłam wszelkie niezbędne informacje. Pierwsze były takie, iż moje żałosne próby z czarną farbą, były wyjątkowo kiepskim pomysłem. Przeczytałam ogromna ilość artykułów na temat rozjaśniania włosów i miałam już mętlik w głowie. Do tego zupełnie zniechęciłam się do eksperymentowania z kolorem na własna rękę. .
Zadzwoniłam do znajomego fryzjera. Zdziwił się , ze z platynowego blondu przeszłam na czarny, ale zgodził się spróbować uratować moje włosy. Ostrzegł jednak, ze jeśli je mocno uszkodziłam, trzeba będzie włosy podciąć.
Już następnego dnia grzecznie siedziałam na fotelu w jego salonie. Fryzjer dokładnie obejrzał włosy. Trwało to bardzo długo. W końcu orzekł, ze mam na szczęście naturalnie rude włosy, a one są z reguły silniejsze. Nie uległy więc całkowitemu zniszczeniu. Odradził mi zastosowania blondu, który dodatkowo zniszczy włos. Poradził mi użycie naturalnego barwnika, który uczyni włosy jasnokasztanowymi, ale jednocześnie odżywi i wzmocni cebulki.Najpierw musiał odbarwić całe włosy,potem zastosować mnóstwo odżywiania, żeby wreszcie użyć naturalnego barwnika. Suszył długo chłodny powietrzem. W końcu zobaczyłam cudowne błyszcza ce jasnokasztanowe loki. Były piękne. Wyszłam z salony z tysiącem wskazówek, ale pierwsza z nich brzmiała- NIGDY NIE RÓB TEGO SAMA W DOMU!

www.kosmetyka.edu.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here